Dlaczego teraz, a nie wczoraj czy dwa dni temu?
To dość skomplikowana historia. Cały ten wyjazd był dość skomplikowany. Może tak jest w przypadku większości szkolnych wycieczek (zwłaszcza tak długich, wymagających pod każdym możliwym względem), ale sformułowanie "prawie padłam" nabrało nowego znaczenia.
Jak można podsumować tę wycieczkę, jednocześnie nie mówiąc zbyt wiele?
Przejechaliśmy tysiące kilometrów. Pieszo przeszliśmy kolejne dziesiątki. Dużo zwiedzania, niewiele snu. Dużo rozmów. Sytuacje komediowe, ale i tragiczne. Momenty, w których wielu przeżywało pewien kryzys. Kłótnie o byle co. Śmiech wtedy, gdy nikt by się nie spodziewał. Czasem bywało świetnie, innym razem - wręcz odwrotnie. Wydaje mi się, że nie ma osoby, w której życiu nic by się nie zmieniło w trakcie tej wycieczki albo bezpośrednio po niej. Każdy coś zyskał; każdy coś stracił. Myślę, że ta wyprawa mogła sporo zmienić, ale i utrwalić pewne relacje. Może tego teraz nie widać; może za tydzień też to nie będzie widoczne, ale prędzej czy później pewne sprawy wyjdą na wierzch.
Na ten moment kończę z filozofowaniem na rzecz wybranych fotek, które w jakiś sposób dotyczą tej niezapomnianej (zarówno dla uczestników, jak i opiekunów) wyprawy:
Podsumowanie obrazkowe
Wycieczka do Włoch to...
Żmudne przygotowania
prowiant na tydzień ^^ |
Piękne miejsca
Panteon; Wilczyca z Remusem i Romulusem; jakiś pałac |
... I te zupełnie nietypowe.
audiencja u papieża - wszyscy chcą widzieć; granica czeska; jak wchodzimy do toalety |
Długie podróże
bagaże w pociągu; PKS pozdrawia; na stacji w drodze do Rzymu; w serwisie |
Niecodzienne zjawiska
buciory nowej generacji; na kremówkach; nowi przyjaciele z Włoch x2; walka o wodę - wodopój pozdrawia |
Dużo jedzenia
Słodka oferta Austriaków
... I zakupy we Włoszech
zbieramy kasę; pandy <3; makaron włoski |
Noclegownie jak ze snu...
nasz hotel; nasz pokój; na kolacji |
I czas spędzony, jak w jakimś koszmarze
kartoteka szpitalna |
Rozrywki "dla zabicia czasu", przynoszące więcej radości, niż można by pomyśleć
gramy w karty - tutaj: kuku; moje imię na chodniku; piszemy referat nt. Monte Cassino |
Na wycieczce nie pilnowałam listy, postanowień, zadań. To były wakacje od obowiązków i czas poświęcony przede wszystkim innym. Z jakim skutkiem? Cóż. Zobaczymy.
Wszystko, co dobre szybko się kończy.
Wycieczka dobiegła końca; wkrótce podobnie stanie się z rokiem szkolnym. Ale, zanim to się stanie, czas na zrealizowanie do końca kilku zadań.
Już wkrótce kolejne posty, postanowienia i podsumowania. Zapraszam serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz