Konkretnie: 2 - 5 czerwca oraz 16 - 22 czerwca.
Parę następnych dni chcę zamknąć w innym podsumowaniu, które pojawi się już niebawem.
Czasu niby niewiele, ale trochę udało się zdziałać.
Choć generalnie większość "osiągnięć" związane jest z planowaniem dalszych kroków i organizacją tego, co będzie miało miejsce w niedalekiej przyszłości.
Realizacja zadań związanych ze szkołą i klasą - wysoki poziom zaawansowania.
Cóż. Trzymam się dalej mocno klauzuli milczenia związanej z tym tematem, aczkolwiek nie będę ukrywać, że przez ten czas przede wszystkim skupiałam się na tych kategoriach mojej listy.
Kolekcjonowanie filmików i fotografii, pogawędki z dyrekcją, pieczenie dla ludzi z klasy i takie tam różne (peryfrazy na wysokim poziomie ^^) zajęły sporo czasu, ale myślę, że było warto. Zresztą, wkrótce się okaże.
Kolekcjonowanie filmików i fotografii, pogawędki z dyrekcją, pieczenie dla ludzi z klasy i takie tam różne (peryfrazy na wysokim poziomie ^^) zajęły sporo czasu, ale myślę, że było warto. Zresztą, wkrótce się okaże.
Upiekłam 2 ciasta dla klasy.
Jedno - brownie, drugie - mleczne. Chyba nikt się nie zatruł, a na pewno wszyscy przeżyli, więc nie mogę narzekać. Oni, mam nadzieję, też nie.
Obejrzałam pierwszy sezon "Gry o Tron".
O rany. Polecam, polecam, polecam! Bardzo emocjonujący serial, choć strasznie dużo się dzieje. Akcja przeskakuje z miejsca na miejsce bardzo szybko już na tym etapie, a mój brat mówi, że później będzie tylko trudniej się połapać. No nic, wygląda na to, że będę musiała zbierać kilka odcinków i oglądać je jeden po drugim. Może w ten sposób uda się nie pogubić w wątkach?
Pożyczyłam od brata kilka filmów.
I do tego zobowiązałam się, że skończę je oglądać przed sobotą. Tempo niezłe, ale damy radę! Nie muszę dodawać, że 3 z nich pochodzą sprzed II Wojny Światowej?
Stare kino to zupełnie inny rodzaj sztuki, niż współczesny. Nie jestem w stanie ocenić, czy gorszy, czy lepszy - po prostu inny. Akcja płynie wolniej, a dykcja aktorów... Coś pięknego, jakby człowiek cofnął się z 80 lat (co w sumie dzieje się naprawdę :D). Osobiście, polecam.
Jak na razie niezbyt mnie ciągnie jedynie do filmów niemych. Jak mi się przypominają te wszystkie "Kreciki" czy "Bolki i Lolki", którymi zachwycali się swego czasu równieśnicy, a którzy dla mnie byli nudni i cichociemni, aż się boję w ogóle włączać taki film.
Ale jakoś w wakacje na pewno się przełamię, obiecuję!
Uporządkowałam zdjęcia.
Czyli w skrócie: przygotowałam sporo do wywołania i wybrałam te, które chcę mieć w dwóch kopiach, aby jedną móc zabrać ze sobą do nowej szkoły. Wszystko jest więc już w gotowości; nic, tylko wywoływać - a to już wkrótce, w wakacje.
Ogarniam powoli różne kwestie organizacyjne związane z przyszłą szkołą.
W dużym skrócie: wypełniamy z rodzicami różne dokumenty, myślimy nad różnymi kwestiami związanymi z podróżą i tworzymy plan działania na wakacje.
Lada moment ruszymy z mundurkiem, a póki co, mamy już dopięte szczegóły pierwszej podróży do szkoły i mojego powrotu do Polski. Wylatuję 6 września, wracam - 18 października. W każdym razie, taki jest plan.
Uczę się operacji bankowych, szukania środków komunikacji i... podróżowania autobusami w okolicach mojego miasta.
Tak, zdarzają się tacy, którzy sobie nie radzą z autobusami podmiejskimi. Co jest zresztą komiczne, bo właściwie tylko u siebie, we własnym powiecie nie ogarniam, co, gdzie i jak. Ale nic to! Wkrótce wakacje, a ponieważ - przynajmniej na początku - nie wszędzie dojedzie się rowerem, czas na Wielki Test. Jeśli przetrwam, dotrę do różnych miejscowości, a nawet wrócę do domu, jest szansa, że zrealizuję wszelkie plany, a jest ich nie mało.
Przygotowywanie prezentów
Z cyklu: "Odkryte, wcześniej niezauważone".
O rany. Polecam, polecam, polecam! Bardzo emocjonujący serial, choć strasznie dużo się dzieje. Akcja przeskakuje z miejsca na miejsce bardzo szybko już na tym etapie, a mój brat mówi, że później będzie tylko trudniej się połapać. No nic, wygląda na to, że będę musiała zbierać kilka odcinków i oglądać je jeden po drugim. Może w ten sposób uda się nie pogubić w wątkach?
Pożyczyłam od brata kilka filmów.
I do tego zobowiązałam się, że skończę je oglądać przed sobotą. Tempo niezłe, ale damy radę! Nie muszę dodawać, że 3 z nich pochodzą sprzed II Wojny Światowej?
Stare kino to zupełnie inny rodzaj sztuki, niż współczesny. Nie jestem w stanie ocenić, czy gorszy, czy lepszy - po prostu inny. Akcja płynie wolniej, a dykcja aktorów... Coś pięknego, jakby człowiek cofnął się z 80 lat (co w sumie dzieje się naprawdę :D). Osobiście, polecam.
Jak na razie niezbyt mnie ciągnie jedynie do filmów niemych. Jak mi się przypominają te wszystkie "Kreciki" czy "Bolki i Lolki", którymi zachwycali się swego czasu równieśnicy, a którzy dla mnie byli nudni i cichociemni, aż się boję w ogóle włączać taki film.
Ale jakoś w wakacje na pewno się przełamię, obiecuję!
Uporządkowałam zdjęcia.
Czyli w skrócie: przygotowałam sporo do wywołania i wybrałam te, które chcę mieć w dwóch kopiach, aby jedną móc zabrać ze sobą do nowej szkoły. Wszystko jest więc już w gotowości; nic, tylko wywoływać - a to już wkrótce, w wakacje.
Ogarniam powoli różne kwestie organizacyjne związane z przyszłą szkołą.
W dużym skrócie: wypełniamy z rodzicami różne dokumenty, myślimy nad różnymi kwestiami związanymi z podróżą i tworzymy plan działania na wakacje.
Lada moment ruszymy z mundurkiem, a póki co, mamy już dopięte szczegóły pierwszej podróży do szkoły i mojego powrotu do Polski. Wylatuję 6 września, wracam - 18 października. W każdym razie, taki jest plan.
Uczę się operacji bankowych, szukania środków komunikacji i... podróżowania autobusami w okolicach mojego miasta.
Tak, zdarzają się tacy, którzy sobie nie radzą z autobusami podmiejskimi. Co jest zresztą komiczne, bo właściwie tylko u siebie, we własnym powiecie nie ogarniam, co, gdzie i jak. Ale nic to! Wkrótce wakacje, a ponieważ - przynajmniej na początku - nie wszędzie dojedzie się rowerem, czas na Wielki Test. Jeśli przetrwam, dotrę do różnych miejscowości, a nawet wrócę do domu, jest szansa, że zrealizuję wszelkie plany, a jest ich nie mało.
Migawki z tego czasu:
Kulinaria
czereśnie; blok waniliowy; z cyklu: "zakupy w Tesco - jak żywić się na mieście", czyli Milka&Cini Minis; w kawiarni x2; 1kg szczęścia |
Czasem gotuję
brownie dla klasy z magiczną poświatą; nauka smażenia pełną gębą i jajecznica; ciasto tak bardzo z owocami |
Edukacja pełną gębą
Dlaczego niektóre działy chemii są takie interesujące?
fascynacja chemią nie zna granic |
Przygotowywanie prezentów
przygotowanie muffin z napisami: raz z innymi dla kumpla na siedemnastkę, raz dla taty na Dzień Ojca |
Z cyklu: "Odkryte, wcześniej niezauważone".
piesek samochodowy; ołtarz po Bożym Ciele - a raczej jego pozostałości |
Na ten moment urywam, ponieważ już w piątek chcę rozświetlić wszystkie wątpliwości, powyjaśniać to i owo i przedstawić swój plan na wakacje. Nie chcę za dużo powiedzieć, bo jest jeszcze za wcześnie, tak więc póki co...
Życzę wszystkim mile spędzonych ostatnich dni roku szkolnego!
Pozdrawiam serdecznie!
Z niemych filmów trzeba będzie zacząć od "Mocnego człowieka", a potem się pomyśli - może "Pancernik Potiomkin" żeby zburzyć teorię o "innym rodzaju sztuki"? A może "Metropolis" - żeby ją potwierdzić?
OdpowiedzUsuńJeśli masz na DVD, to chyba wiem, co możesz przywieźć na wymianę w sobotę. ^^
UsuńPiesek jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńSkąd my go znamy, hahahaha. :D
UsuńMam nadzieję że będziesz kontynuować pisanie podczas pobytu w Anglii. Sama prywatnie dostałam stypendium w jednej z szkół i dobrze będzie czytać osobę, która przeżywa podobne chwile. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :D Na pewno będę kontynuować, choć pewnie założę osobnego bloga. :)
UsuńPozdrawiam. :D