Prasowanie, prasowanie, prasowanie. Ach, i dla odmiany pakowanie. A poza tym, dużo przesiadywania w mojej ukochanej szkole. Aż czasem zastanawiałam się, czy niektórzy nie sądzą, że z tym wyjazdem to była jakaś jedna wielka ściema. :D
Nie, nie była. Cóż. Czas na...
Podsumowanie ostatnich dwóch tygodni
Pożegnalny spacer.
Dziwne uczucie - przejść ulicami, którymi chodziło się praktycznie codziennie i zdać sobie sprawę, że przez jakiś czas będą miały chwilę wytchnienia od mojej osoby. Hm.
Upiekłam karpatkę.
Ciasto, którego bałam się najbardziej, okazało się jednym z bardziej przyjemnych do przygotowania. Aczkolwiek nadal uważam, że ciasta z kremem to wyższa szkoła jazdy.
Przeczytałam "Gwiazd naszych wina".
Było dużo łez i wiele pięknych treści, wartych zapamiętania. Z całego serca polecam - i to nawet osobom, które najpierw zabrały się za film.
Spakowałam dwie walizki.
To dopiero wyzwanie. Jechać w ciemno na sześć tygodni, gdy właściwie nie wiesz, co się może przydać, a co jest zupełnie zbyteczne. Sądzę jednak, że ten etap już za nami.
Spędziłam sporo czasu z przyjaciółmi.
Z tego też jestem dumna, bo czasem wymagało to wielu poświęceń ze wszystkich stron. Ale daliśmy radę.
herbatka o 3, oglądamy, degustacja czekolady, pizza razy kilka, frytki wyjadane Kubusiowi. |
Pojechałam rowerem 40km, żeby odwiedzić koleżankę z klasy.
Było też kilka innych, wartych zapamiętania wypraw rowerowych, ale ta była chyba najtrudniejsza i najbardziej godna pochwały. Niestety, z powodu warunków pogodowych, koleżanka i ja nie wracałyśmy z powrotem rowerami, ale miałyśmy takie chęci i - co lepsze - zdawałyśmy sobie sprawę, że jesteśmy w stanie to zrobić. Świetna sprawa.
I to jaki - ponad godzinny film! I co z tego, że z powodu awarii komputera soundtrack zrobiony został do połowy, skoro Joan i tak się cieszy? :D
Rozstałam się ze swoimi zeszytami i sprzedałam różne książki.
...I tak, wszystko, co popisane "I 'A'" wylądowało w piwnicy.
Odwiedziłam moją klasę i szkołę.
I to nie raz, i nie dwa. Właśnie dlatego podejrzewam kolegów i koleżanki o sprzeczne opinie na ten temat. Ale co tam! Dzisiaj wybieram się po raz ostatni, aby pożegnać się z ludźmi na te parę tygodni. Przez jakiś czas mnie tam nie spotkają, więc mam nadzieję, że jak się pojawię, będzie to pewnego rodzaju niespodzianka.
moja szkoła przygotowana na 1.09; moja koszulka, moja szkoła razy kilka, moje ziomki z klasy i parasol. |
Byłam na lekcjach u innych klas, niż moja własna.
Fajna sprawa. 20 minut siedzieć na lekcji w pierwszej klasie, zanim nauczyciel się zorientował, że nie jestem pierwszoklasistką. Później już takiej niespodzianki nie było, bo z reguły pytałam się nauczycieli, czy nie przeszkadza im moja obecność. Ale też zabawnie - na polskim nawet zostałam o coś tam zapytana. Po prostu uwielbiam tę szkołę. :D
pseudo nieskończoność lub ósemka zrobiona z trawy na religii klasy I E. |
I kilka migawek z ostatniego czasu:
tęcza nad miastem, znalezisko - prezent, na osiedlu, koń na obwodnicy, słynny kot morderca poluje (wybacz Agu :D); moja karta obiadowa na 4 dni, ukochany blok czekoladowy, wędrówka. |
Pisząc to krótkie podsumowanie, przygotowuję się już do wyjazdu, który nastąpi za kilkanaście godzin. Do siostry, dziś; od siostry, na lotnisko - jutro. Trochę zostało mi jeszcze do spakowania, a bardzo mi zależy na szybkim odwiedzeniu mojej szkoły, więc w tym miejscu zakończę.
Jutro postaram się napisać kilka słów na "zakończenie" bloga i pojawię się już na innej witrynie, której adres zostanie wkrótce przekazany do wiadomości publicznej.
Pozdrawiam serdecznie i, jeszcze ze swojego domu, życzę wszystkim dobrego dnia!
Super artykuł i fotorelacja. Czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńJuż mnie na tym blogu nie ma, zapraszam na kontynuację: ada-na-emigracji.blogspot.com ;)
Usuń